Estonia - fotoreportaż (marzec 2012)

Estonia - fotoreportaż z wizyty studyjnej (marzec 2012)

 

Żądni wrażeń, ciekawi nowych doświadczeń, gotowi na spotkanie z nieznanym – wyruszyliśmy do Estonii, by przekonać się na własnej skórze, na czym polega praca mentora. Kto mógłby przypuszczać, że (przynajmniej dla niektórych) może to być wręcz podróż życia?
Przed nami blisko 20-godzinna podróż busem, bez wątpienia sprzyjająca szczególnego rodzaju integracji, długim autokarowym rozmowom, a także – czemu by nie – sprawdzianom instrumentalno-wokalnym :)
Pamiętam dobrze ideał swój.
Marzeniami żyłem jak król.
Siódma rano - to dla mnie noc,
Pracować nie chciałem, włóczyłem się.
Za to do puszki zamykano mnie.
(„Wehikuł czasu”, Dżem)

Słowa piosenki śpiewanej podczas postoju pod polsko-litewską granicą brzmią z ust uczestników projektu „Nic o nas bez nas” szczególnie. Projekt odmienia ich życie, by potem oni – już jako profesjonalni mentorzy – mogli odmieniać życie innych. Estonia coraz bliżej, głód wiedzy i doświadczeń coraz większy… Co zmienią w nas najbliższe dni?
Po długiej podróży – witaj Estonio! Lecz nie tracimy ani chwili. Tuż po przywitaniu szybki posiłek w siedzibie naszego partnera Crime Prevention Foundation, chwila na rozpakowanie i zlokalizowanie łazienki i już czekało nas pierwsze zadanie – pięciogodzinny spacer po lesie. Choć „niezwykła wyprawa” to, jak się później okazało, znacznie lepsze określenie na ów „spacer”, który zaplanował nam nasz gospodarz Jaano Rässa.
Do lasu wybraliśmy się zjawiskową rosyjską ciężarówką – spełnieniem dziecięcych marzeń Jaano. Jednak przy estońskich opadach śniegu, sięgających kilkudziesięciu centymetrów w ciągu jednej nocy, taki pojazd to czasem naprawdę jedyny rozsądny środek transportu.
Już samo dostanie się do środka ogromnej rosyjskiej ciężarówki było niemałym wyzwaniem. Utrzymanie się w pozycji siedzącej przez całą drogę jeszcze większym. Pasy bezpieczeństwa, poduszki powietrzne, podgrzewanie tylnej szyby – to nie tutaj!
Dotarliśmy do skraju Parku Krajobrazowego Endla Looduskaitseala. Stamtąd wyruszyć mieliśmy na obiecany „spacer”. Towarzyszył nam Gerber – wierny pies Jaano. Dla lepszej motywacji uczestników wyprawy, Jaano zapowiedział nam, że osoba, która z powrotem do ciężarówki wróci jako ostatnia, będzie dziś wieczorem… kolacją dla Gerbera!
Na nasze szczęście Gerber okazał się naprawdę sympatycznym psiakiem, z którym można by wręcz… konie kraść :)
Na drogę tylko jedna wskazówka – idziemy gęsiego, jedynie po wskazanej ścieżce, tempem narzuconym przez Jaano. Jeśli ktoś nie daje rady – trudno, wraca tą samą drogą do ciężarówki lub zostaje w lesie, wilkom na pożarcie. „And don’t expect me to be nice” – dodał Jaano i wyruszyliśmy (jednak wszyscy!).
Wyprawa ze „spacerem” niewiele miała wspólnego. A chodzenie gęsiego faktycznie miało swoje uzasadnienie. Jeden nieuważny krok i już można było wylądować głęboko w śniegu, pod którym, jak zdradził nam potem Jaano, kryły się niebezpieczne bagna. Tak naprawdę ta wąska ścieżka dla „spacerowiczów”, to wbrew wszelkim pozorom drewniane kładki, tylko solidnie przysypane śniegiem.
Wreszcie – oto cel naszej leśnej wyprawy. Piętnastometrowa drewniana wieża. I kolejne wyzwanie, by tym razem w momencie fizycznego wyczerpania, zmierzyć się z własnym strachem i… zjechać na linie ze szczytu wieży na samą ziemię. Widok dookoła wprawdzie cudowny, ale akurat tego drobiazgu chyba nikt nie zapamiętał stojąc na szczycie wieży poza barierkami i kurczowo ściskając w obu dłoniach linę.
Oto natomiast widok, który każdemu utkwił zapewne aż nazbyt dobrze w pamięci. Czy odważę się stanąć po drugiej stronie barierki? Czy będę w stanie pokonać własną słabość? Czy dopuszczę, by wygrał ze mną mój strach? Ale będąc mentorem zmierzać się będę jeszcze nie jeden raz z różnego rodzaju obawami, słabościami, problemami... Skoro inni potrafili to zrobić, to ja też chcę i muszę się przełamać. Dla siebie, dla własnej osobistej satysfakcji. I by poczuć się silniejszym człowiekiem!
W efekcie zbiorowej wzajemnej motywacji – udało się! I tak właściwie… to wcale nie było aż tak strasznie, jak wydawało się na początku :)
Jakże miło było wrócić z mroźnego łona natury do ciepłego domu Jaano, w którym od razu poczuliśmy się jak we własnym. Ale wspólny dach nad głową, to również wspólne obowiązki. Nikt nie starał się nawet ich uniknąć, zatem wspólne przygotowanie posiłku poszło nam nie tylko sprawnie, lecz również w bardzo miłej, chciałoby się powiedzieć jakby „rodzinnej” atmosferze.
Efekt naszych starań, czyli dwa ogromne garnki kapusty z mięsem oraz warzyw z przyprawami, wkrótce wylądowały w wielkim rosyjskim piecu. Smacznego!
Wieczorem nadszedł czas na podsumowanie dnia. Jaano uświadomił nam jak ważne są wspólne działania grupy mentorów w ich pracy. Od grupowych ćwiczeń fizycznych czy choćby wspólnego gotowania, po wzajemne motywowanie się i wspólne przełamywanie barier – mentorzy szkoleni przez Crime Prevention Foundation uczą się pracować nad sobą, a przez to dbać o swoją wewnętrzną energię, dzięki której mogą potem pomagać innym ludziom. To bardzo praktyczna wiedza dla uczestników naszego projektu, bo być mentorem wcale nie jest łatwo. Na szczęście mamy od kogo się tego uczyć. W tak inspirujący sposób spędziliśmy dwa wieczory w domu Jaano. Tu narodziły się pierwsze pomysły, jak przenieść doświadczenia estońskie na zgoła odmienny, nasz rodzimy grunt.
Zupełnie nowe wrażenia, inspirujące wieczorne spotkanie i pyszny posiłek faktycznie pobudziły w nas nowe pokłady energii! Kuchnia zamieniła się odtąd w miejsce integracji, dyskusji i zabaw. Do późnych godzin nocnych rozbrzmiewały „Hej, sokoły” i inne znane nam melodie, które bardzo szybko wpadły w ucho także Estończykom :)
Tartu to drugie co do wielkości miasto w Estonii. Mieliśmy tu okazję poznać ten kraj z nieco innej strony niż pierwszego dnia, ponieważ Tartu uznawane jest za intelektualną i kulturalną stolicę kraju. Słynie m.in. z uniwersytetu, założonego w 1632 r. przez króla Szwecji Gustawa II Adolfa. Uczelnia ta odegrała w historii Estonii znaczącą rolę, a w okresie zaboru rosyjskiego kształciła także bardzo wielu Polaków.
Akcent uniwersytecki widać również na głównym placu pod ratuszem – symbolem miasta Tartu jest Fontanna Całujących się Studentów. W 1991 r. zorganizowano tu nawet nietypowe „wyścigi” na najdłużej trwający pocałunek. Zwyciężyła para, która całowała się 4 godziny i 31 minut!
Tartu leży także na trasie Europejskiego Szlaku Gotyku Ceglanego, a na wzgórzu nad miastem górują imponujące ruiny byłej katedry św. Piotra i Pawła. Jej część mieści obecnie w swych murach Historyczne Muzeum Uniwersytetu w Tartu. Studenci natomiast chętnie spędzają czas w parku wypoczynkowym na wzgórzu katedralnym.
Spacerując po Tartu nietrudno odczuć historyczną mieszankę wpływów szwedzko-rosyjskich oraz przeplatania się bogatej historii z nowoczesnością. Miasto zniszczone w wyniku wielu wojen zaczęto odbudowywać dopiero po odzyskaniu przez Estonię niepodległości w 1991 r.
 Pomimo niesprzyjającej pogody, mieszkańcy Tartu pożegnali nas niezwykle ciepło :)
Tallinn to już ostatni punkt na mapie naszego wyjazdu. Lecz jakże istotny! To położona nad samym Morzem Bałtyckim piękna stolica Estonii (chociaż licząca niewiele więcej mieszkańców niż Bydgoszcz), a w 2011 r. wybrana na Europejską Stolicę Kultury. To zdecydowanie najbardziej „zachodnie” oblicze Estonii, a niewątpliwy urok tego miasta przyciąga wielu turystów. I nam miejsce to wydało się szczególnie bliskie – może po części dlatego, że niegdyś przez długie lata Tallinn nosił nazwę Rewal :) Z pewnością jednak zachwycić się tu można pięknem licznych obiektów sakralnych, wspaniałego ratusza czy też basztami i murami okalającymi stare miasto.
Naszym najważniejszym celem w Tallinie był klasztor sióstr elżbietanek, gdzie dla uczestników naszego projektu przygotowane zostało specjalistyczne szkolenie na temat specyfiki pracy mentora. Regina Aasjärv, wieloletnia supervisorka grupy mentorów, w fenomenalny sposób potrafiła wytłumaczyć najtrudniejsze sprawy na najprostszych porównaniach do szklanki wody czy hamburgera. Dzięki ciekawym ćwiczeniom obraz mentora w umysłach uczestników projektu uzupełnił się o kolejne, niezwykle istotne elementy. Zostali wyposażeni w praktyczne wskazówki i ostrzeżeni przed licznymi trudnościami. Ale to właśnie tutaj wielu z nich przekonało się do tej idei już na sto procent i zdecydowało się zostać prawdziwymi profesjonalnymi mentorami.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać – jeszcze przed końcem szkolenia uczestnicy z własnej inicjatywy podjęli poważny temat wdrożenia estońskich doświadczeń w polskie realia. Ich pierwszym pomysłem jest założenie fundacji. Łatwo pewnie nie będzie, ale wszyscy jesteśmy głęboko przekonani, że naprawdę warto!
Pełni inspiracji do działania, wyposażeni w nowe umiejętności, bogatsi o szereg zdumiewających doświadczeń, naładowani szczególnego rodzaju pozytywną energią – pożegnaliśmy piękną białą Estonię. Z takim bagażem nikomu jednak nie będzie ciężko. A każdy z uczestników wyprawy z pewnością wykorzysta go w swym życiu najlepiej, jak tylko potrafi. Zwłaszcza na krętej ścieżce kariery prawdziwego mentora.

 

oprac. Joanna Wójtowicz

  • ZESPÓŁ EKSPERCKI
  • TABLICA OGŁOSZEŃ

Nasz zespół ekspercki łączy osiągnięcia naukowe z wieloletnią praktyką. Każdy z ekspertów wnosi do Zespołu wiedzę, doświadczenie, umiejętności i zaangażowanie. Wszystko to pozwala nam na holistyczne podejście do problemu.

Eksperci dzielić się będą doświadczeniami w trakcie trwania całego projektu. Ich opinie, uwagi, przeczytać będzie można tutaj.

Ostatni reportaż filmowy - już dostępny na YouTube

Zachęcamy do obejrzenia szóstego, ostatniego już, odcinka filmu o realizacji projektu "Nic o nas bez nas". Dowiemy się w nim więcej na temat samego mentoringu i sposobów pracy z młodzieżą estońskiego partnera projektu. Poznamy też opinie o projekcie samych uczestników.

Więcej

Piąta część video-reportażu o projekcie "Nic o nas bez nas"

W odcinku piątym dowiedzieliśmy się więcej o estońskim partnerze projektu. Podglądaliśmy też uczestników w czasie zimowego obozu survivalowego z byłymi żołnierzami GROM w Zieleńcu. Przyjemnego oglądania!

Więcej

Nic o nas bez nas - Wyższa Szkoła Gospodarki

Kliknij, aby przejść do strony
Kliknij, aby przejść do strony
PROJEKT NIC O NAZ BEZ NAS JEST WSPÓŁFINANSOWANY PRZEZ UNIĘ EUROPEJSKĄ ZE ŚRODKÓW EUROPEJSKIEGO FUNDUSZU SPOŁECZNEGO www.efs.gov.pl/